Malwina Chabocka – Art & Design
Malwina Chabocka – Art & Design

Kobiety w reklamach Chanel N°5

Date : poniedziałek 07 września, 2015

Chanel-No-5-Baz-Luhrmann

Przyznam, że mam słabość do trailerów i filmów reklamowych. Umiejętność opowiedzenia historii (filmu, książki, wystawy, produktu, itp.) w tak skondensowanej formie, by zaintrygować widza i zaangażować go emocjonalnie, to prawdziwe i niezwykle fascynujące wyzwanie. Z racji tego, że ostatnio poszukiwałam nowego zapachu dla siebie, wykorzystałam okazję do obejrzenia wielu bardzo różnych reklam perfum.

Tak jak zwracam uwagę na projekt opakowania i grafiki do perfum, tak równie ciekawa jestem historii, jaka jest wokół nich zbudowana, i jak twórcy zapachu są w stanie opowiedzieć ją w towarzyszącym kampanii promocyjnej filmie. Oczywiście, w przypadku damskich perfum mamy wiele powtarzających się elementów, które widać w niemalże każdej reklamie: symbole luksusu, ekstrawagancji, finezji; główna aktorka jest atrakcyjna, pełna pożądania i charyzmatyczna. Bo perfumy to nie tylko zapach i feromony—to również wspomnienia, które zapach przywołuje, i możliwość autoekspresji, którą nam daje. Perfumy dodają nam animuszu, dlatego ich reklamy ten właśnie aspekt podkreślają, choć łatwo jest przedobrzyć i z bohaterki zrobić przerysowaną femme fatale, zredukowaną do ponętnego ciała i uwodzicielskiego spojrzenia.

„Kobieta, która nie nosi perfum, nie ma przyszłości,” mawiała Coco Chanel, co pokazuje, jaki potencjał im przypisywała. Co ciekawe, to właśnie reklamy jej perfum podobają mi się najbardziej jeśli chodzi o kwestię znalezienia bilansu między estetyką a narracją. Reklamy perfum Chanel łączą piękną warstwę wizualną, świetny montaż i intrygujące portrety kobiet. Wszystkie wersje reklamy Chanel N°5 to przykład umiejętnego zachowania tej właśnie równowagi.

Między 1979 i 1990, Ridley Scott nakręcił kilka bardzo krótkich reklam tego kultowego zapachu, w tym trzy z Carole Bouquet w roli głównej. La Piscine, L’invitation au rêve – Le jardin, Monuments oraz La Star mają nasycone kolory, wystylizowaną architekturę oraz basen, który nasuwa skojarzenia z obrazami Davida Hockneya.

Podczas gdy reklamy Scotta pozostawały w sferze realnych interakcji między kobietą a mężczyzną, Luc Besson sięgnął w swoich do świata bajek. Jego krótki film reklamowy z 1998, Le loup z Estellą Warren i ścieżką muzyczną z Edwarda Nożycorękiego, jest zaproszeniem do tego, by otworzyć naszą wyobraźnię na to, czym perfumy mogą być. Te zaledwie 46 sekund pełne jest wspaniale zmontowanych, wyśmienitych kadrów, z perfekcyjnym, intrygującym widza zakończeniem.

W przeciwieństwie do krótkich reklam Scotta i Bessona, filmy reklamowe Baza Luhrmanna — jeden z 2004, drugi z 2014 roku — są znacznie dłuższe: 2.02 minut pierwszy, 3.16 drugi. Oba są równie widowiskowe, ale i również dużo bardziej skomplikowane pod względem narracji i budowania postaci. W wywiadzie dla Vanity Fair Luhrmann nazwał je „Filmem, który nie powstał… (…) sugestią filmu, który mógłby lub powinien powstać.” Nicole Kidman, bohaterka filmu z 2004 roku, jest jak Ann z Rzymskich Wakacji — kobietą, która ucieka od swoich obowiązków i znalazłszy się przed trudnym wyborem między miłością a powinnościami, wybiera to drugie. Gisele Bündchena, która zagrała w drugim filmie, The One That I Want, reprezentuje typ kobiety, która musi zapłacić cenę za to, że ma wszystko. Luhrmann powiedział, że nie chciał, aby film ograniczał się do „słodkich uśmiechów i kwiatów. (…) Mam nadzieję, że trailer wyraźnie pokazuje, że mamy do czynienia ze związkiem, który jest kruchy i niepewny.”

Choć ogromnie podobają mi się filmy Luhrmanna, moją ulubioną reklamą Chanel N°5 jest ta autorstwa Jean-Pierre Jeuneta, której akcja rozgrywa się w nocnym pociągu jadącym do Istambułu. Oprócz pięknych krajobrazów skąpanych w sepii i indygo, wspaniałej grafiki i typografii, w znakomity sposób pokazane jest napięcie i chemia między głównymi bohaterami, granymi przez Audrey Tautou i Travisa Davenporta.

Ciekawostką jest to, że podobnie jak zapach Chanel N°5 od 1921 roku pozostaje niezmiennym klasykiem zarówno pod względem składu zapachu jak i wyglądu buteleczki, tak identyfikacja wizualna marki perfum również pozostaje bez zmian. Cieszę się, że Alain i Gerard Wertheimer są świadomi tego, że lepsze jest wrogiem dobrego, i w przeciwieństwie do innych twórców (takich jak chociażby Yves Saint Laurent, który ciągle wprowadza nowe, coraz mniej udane wersje swojego słynnego zapachu Opium), cenią potęgę dzieła Coco — które wykracza poza epokę, w którym powstało.

Chanel-No-5-Jeunet

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

@